Farida: Serce i spontaniczność

Farida: Serce i spontaniczność

Farida – właściwie Concetta Gangi – urodziła się w Katanii pod koniec lat 40. Jej ojcem był Włoch, a matką Egipcjanka. Piosenkarka brała udział w licznych konkursach wokalnych. W 1966 roku wystąpiła (pod pseudonimem Ketty Gangi) na Festiwalu Nieznanych w Ariccia. Tam wzbudziła zainteresowanie środowiska muzycznego siłą interpretacji i niezwykłymi walorami wokalnymi. W 1970 roku wzięła udział w tournee, prezentując piosenkę „Pensami stasera”. Podczas tych występów została zauważona przez Czesława Niemena, który zaprosił ją na festiwal w Sopocie, gdzie otrzymała Nagrodę Dziennikarzy. Wtedy zrodziła się jej popularność w krajach środkowoeuropejskich, która trwała przez następne lata. W Polsce jej płytę „Farida” wydały Polskie Nagrania.

W latach 80. wycofała się z życia artystycznego. W roku 1995 ukazała się płyta „Di amore In amore„, a w roku 2005 artystka powróciła na scenę z utworem „Decisamente complici”. W 2009 roku wystąpiła z recitalem w Polsce podczas poznańskiego koncertu z okazji 70. urodzin Niemena. Teraz wraca ponownie i wystąpi na jedynym koncercie w Polsce, 29 stycznia w poznańskim Centrum Kongresowo- Dydaktycznym UAM.

Z Faridą rozmawia: Ewelina Rajchel

Kiedy poznaję Faridę robi na mnie ogromne wrażenie. Naturalna, dostojna, pełna energii i niezwykle piękna – emanuje szczególnym ciepłem. Ubrana w powłóczysty aksamitny płaszcz koloru czerwonego wina, z burzą rozwianych włosów, opalona sycylijskim słońcem, wydaje się być postacią z innego świata… Bajkową księżniczką… Od początku wiadomo, że to osobowość niezwykła, piosenkarka jedyna w swoim rodzaju, mistrzyni interpretacji. Nie dziwi fakt, że była natchnieniem i miłością wielkiego artysty Czesława Niemena. Mam wielką radość mogąc zapytać tę wyjątkową osobę o muzykę,miłość i o to, co w życiu najważniejsze.

Droga Farido, jakie są Twoje pierwsze wspomnienia z dzieciństwa związane z muzyką? Czym jest ona dla Ciebie? 

Myślę, że nigdy nie żyłam bez muzyki, moje dzieciństwo było po prostu nią wypełnione. Bez muzyki nie wyobrażam sobie życia. Doświadczyłam jednak wiele bólu z jej powodu.

Jakie są Twoje ulubione style muzyczne i co jest dla Ciebie najważniejsze w interpretacji? 

Bardzo kocham bluesa. W interpretacji najważniejsze jest dla mnie serce i spontaniczność.

Co sądzisz o dzisiejszej muzyce, a szczególnie o artystach obecnych teraz na rynku muzycznym? Czy jest ktoś, kogo podziwiasz? 

Szczerze mówiąc słucham tylko Niemena i muzyki klasycznej. Nie mam zbyt wiele czasu pomiędzy teatrem a filmem, tak więc nie śledzę działań innych artystów.

Twój styl ubierania się zarówno na scenie jak i na co dzień jest bardzo oryginalny i niepowtarzalny. Sama projektujesz swoje kreacje? 

Nie mogłabym ubierać się inaczej dla mnie ten sposób ubierania się jest naturalny. Chcę zawsze, żeby ubrania były przede wszystkim wygodne. Aby tkaniny otulały ciało bez krępowania go, więc być może wydają się oryginalne ponieważ są szerokie i długie.

Pamiętam kiedy zobaczyłam Cię po raz pierwszy na lotnisku, pomyślałam o Tobie jako o archetypie kobiety – królowej. Jednak kiedy zaczęłaś witać się serdecznie z przyjaciółmi śmiejąc się i żartując, zrozumiałam, że nie stwarzasz żadnego dystansu. 

Nie, nie, skarbie, ja zdystansowana? – nigdy, gdyby tak było znaczyłoby to, że niczego w życiu nie zrozumiałam.

W jakich okolicznościach i kiedy poznałaś Czesława Niemena? Dlaczego stał się dla Ciebie taki ważny? 

Mojego kochanego Niemena poznałam na festiwalu Cantagiro w roku 1970 w Recoaro Terme. Wybacz, ale nie potrafię mówić o Niemenie w
czasie przeszłym. Niemen jest postacią wyjątkową, duszą nie z tych czasów, nawet jeśli modernistyczną, to cudowną, wrażliwą. Nigdy, w całym moim życiu nie spotkałam osoby, która choćby odrobinę była do niego podobna, jest jedyny, wspaniały.

Jakie były Twoje wrażenia po pobycie na festiwalu w Sopocie? Czy to prawda, że Niemen powitał Cię wtedy na lotnisku? 

Tak czekał na mnie z wielkim bukietem orchidei, najpiękniejszych jakie kiedykolwiek widziałam. A Sopot… to była prawdziwa magia, brak słów, by móc opisać tamtą radość, nasze spojrzenia przyciągające się. Jeszcze dzisiaj to czuję.

Jak się kontaktowaliście, kiedy wróciłaś do Włoch? 

Niemen dzwonił do mnie nawet 6-8 razy w ciągu dnia.

W jaki sposób Czesław postrzegał życie, jaka była jego życiowa filozofia? 

Jego sposób życia zawierał się w słowie „pokój” – żyj i pozwól żyć. Walczył jednak bardzo dla swojego kraju poprzez swoją sztukę. W tamtych czasach było wiele problemów, które były dla niego udręką. Próbował wyjechać z Polski do Włoch, ale jego myśli kierowały się zawsze ku jego krajowi i ku jego rodakom, którzy cierpieli. On postanowił wrócić do nich, żeby być razem z nimi w cierpieniu.

Podczas jednego z wywiadów powiedziałaś, że miałaś pewien wpływ na to, w jaki sposób Niemen zaczął postrzegać Boga. 

Tak, kiedy się poznaliśmy Niemen nie żył zbytnio wiarą. Kiedy jednak zaczęliśmy rozmawiać o życiu, niebie, morzu, słońcu, o cudowności świata, wtedy otworzył się na Boga. Dziękuję Mu, że mogłam spotkać taką miłość. Niemen mówił mi często, że kochał mnie jeszcze zanim mnie poznał, zawsze… i że będzie mnie kochał także „tam”. Nasze dusze po prostu się rozpoznały ponieważ jesteśmy identyczni.

Czy to prawda, że Czesław wiele razy próbował przekonać Cię, żebyście byli razem? Dlaczego zdecydowałaś się odejść? 

Ponieważ w tamtym okresie mój tata był bardzo chory. Złożyłam Bogu przyrzeczenie, że jeśli tata wyzdrowieje, zrezygnuję z miłości swojego życia, to jest z Niemena, z Giulio (tak Farida nazywała Czesława, od jego drugiego imienia Juliusz – przyp. tłum). Mój ojciec wyzdrowiał, a ja
dotrzymałam obietnicy z rozsądkiem, którego nigdy później bym w sobie nie odnalazła. W tej historii, zapłaciliśmy wszystkim, co mieliśmy, zarówno ja, jak i mój ukochany. Wycierpieliśmy zbyt wiele, to było wręcz nieludzkie. To, co nie daje mi nadal spokoju to myśl o całym tym bólu, który zadałam sobie i Niemenowi.

Co myślisz o sprawie sądowej, która toczy się teraz w Poznaniu, a dotyczy piosenki „Musica magica” do której Ty napisałaś swój tekst, a Czesław skomponował muzykę? 

Jeżeli chodzi o proces, myślę, że jest śmieszny. To wielki brak miłości ze strony Pani Małgorzaty. Nie wiem o co toczy się ta wojna, nie mogę zrozumieć czego chce. Nie pozywa mnie, ale kogoś, kto nie ma nic wspólnego ze sprawą. „Musica magica” niestety nie należy do Pani Małgorzaty, ale do NIEMENA i MNIE, do nas dwojga.

Podczas tych kilku dni spędzonych z Tobą w Poznaniu, jedno z Twoich zdań bardzo utkwiło mi w pamięci, że w człowieku jest wszystko, dobro i zło,miłość i nienawiść – to my jednak decydujemy, którym uczuciom dajemy upust, decydujemy co z naszego wnętrza wychodzi na świat, mogłabyś to skomentować? 

Od dziecka zawsze uważałam, że w istocie ludzkiej jest wszystko: złośliwości, zazdrość, egoizm, wszystko razem. Zbytecznym jest mówienie, że to czy tamto mnie nie dotyczy. Zrozumiałam, że każdy z nas ma świadomość iwie, co chce dać światu swoim życiem. Ja osobiście
zapłaciłam wielkim bólem za to by wysyłać światu uczciwość i czystość, ale gdybym mogła cofnąć czas zrobiłabym tak samo, oczywiście nie wszystko.

Kim Niemen jest dla Ciebie teraz? 

Niemen był i zawsze będzie dla mnie jedną z osób najbliższych sercu.

Podczas jednego z wywiadów powiedziałaś, że gdyby można było cofnąć czas… 

Gdybym mogła cofnąć czas, nie pozwoliłabym Niemenowi odejść, krzyczałabym za nim z całych sił, że kocham tylko jego, i że nie potrafię bez niego żyć!

*****

Jedyny koncert Faridy odbędzie się w niedzielę 29 stycznia o godz. 18.00. w Centrum Kongresowo Dydaktycznym Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu przy ul. Przybyszewskiego 37.  W części pierwszej wystąpi duet Ewelina Rajchel – Piotr Kałużny. Bilety w przedsprzedaży w CIM ul. Ratajczaka 44 i Gromada ul. Dąbrowskiego 38.


Materiał udostępniony przez Stowarzyszenie Muzyczne Brzmienia Krzysztofa Wodniczaka, tytuł artykułu pochodzi od redakcji.

Dodaj komentarz