Kto inwestuje w książki, żyje podwójnie

literatura

Mimo że w myśl Umberto Eco, podwójne życie zapewniać miała głównie lektura, w dobie ożywionego rozwoju bibliofilskiego rynku, pokusić się można o stwierdzenie, że inwestujący również podwajają korzyść. Jak pokazują dane z licytacji, nawet współczesne wydania osiągają czterocyfrowe stawki, choć decydują o tym określone zasady. Przed zaplanowaną na 24 października aukcją krakowskiego Suszek Books warto więc poznać siedem przykazań kolekcjonera książek – od „ciesz oczy” po „memento mori”. 

1. Ciesz oczy – oglądaj obrazki!

Chociaż pierwsza sugestia być może nie licuje z powagą branży, w katalogu niedzielnej aukcji istotnie znaleźć można pozycje rodem z rynku malarstwa – albumy oraz kolekcjonerskie wydania ilustrowane przez artystów z wyraźnie rosnącymi notowaniami.

Od 1500 zł licytowany będzie numerowany oraz sygnowany przez Wojciecha Fangora katalog z wystawy, wydany w limitowanej serii zaledwie 300 egzemplarzy. Jego okładka przedstawia zarysowany na papierze okrąg, sprawiający z bliska silne złudzenie optyczne – bardzo podobny, ilustrowany wewnątrz omawianego katalogu, osiągnął w 2020 r. pułap 100 000 zł. Aukcyjny rekord za olejne malarstwo Fangora przekroczył natomiast śmiało 6 mln zł, co niewątpliwie nie pozostanie bez wpływu na wartość wydawniczych pozycji sygnowanych przez autora.

Gdyby jednak inwestor na rynku bibliofilskim nie był entuzjastą geometrycznej abstrakcji, na zbliżającą się aukcję przewidziana jest m.in. tłumaczona przez Czesława Miłosza z greckiego „Księga Hioba” wydana w niskim nakładzie w Paryżu z okazji 70. urodzin pisarza. Ilustrował ją wybitny, a i tworzący w stolicy Francji malarz Jan Lebenstein – słynął z kunsztownej potworności, co w połączeniu z losami Hioba, dopełni jedynie grozy.

2. Czytaj, módl się i kochaj

Kontynuując wątek treści duchowych oraz efektów obrazowych, warto przyjrzeć się wystawionemu z progiem 500 zł „Pismu świętemu w obrazach”, które wydano w 1930 r., streszczając księgi bogatą, dawną polszczyzną oraz starannie ilustrując epizody. Mimo że to nie jedyne pozycje odnoszące się w katalogu do źródeł testamentowych, ciekawostkę w tym kontekście stanowić może opracowana przez Klementynę Hoffmanową „Książka do nabożeństwa dla Polek”, wydana w Krakowie około 1852 r. Pozycja ma cenę wywoławczą 800 zł, również ze względu na zachowaną skórzaną oprawę z tłoczeniami z II połowy XIX w., a także – najpewniej przemawiające do pań – złocone brzegi kart.

3. Miej dobrego Lema i Złego…

O ile wydawać mogłoby się, że na bibliofilskich aukcjach najwyższe stawki osiągać muszą pozycje najstarsze, zasadzie przeczą wyraźnie ostatnie rekordy za klasyki XX wieku. Co więc podnosi ich wartość? Jak radzą eksperci, oprócz poczytności samej powieści warto przede wszystkim sięgać po pierwsze wydania, o samych debiutach nie wspominając. Pierwsze wydanie debiutanckiej powieści Stanisława Lema – „Astronauci” – licytowane będzie od poziomu 1500 zł, natomiast pierwsze wydanie dwukrotnie ekranizowanego „Solaris” – od 1000 zł. Kolekcjonerską gratką może się również okazać wystawione z progiem 400 zł, oprawione w półskórek pierwsze wydanie kultowego „Złego” Leopolda Tyrmanda. Jest o zaledwie cztery lata młodsze od „Astronautów” i – jak przystało na Tyrmanda – przyszło na świat w Warszawie.

4. Gospodyni, uważaj na leguminy

Gdyby opierać dietę na kolorycie „Złego”, bazowałaby być może na alkoholu i papierosach, tymczasem oferta antykwaryczna będzie miała do zaserwowania pełne menu przedwojennych przysmaków – w wydaniu warszawskim z 1932 r. oraz lwowskim z roku 1912.

Obie bogate książki kucharskie licytowane będą od progu 500 zł i, podobnie jak lektura do nabożeństwa, adresowane są w teorii do kobiet. Pierwsza i znacznie bardziej opasła, „Kucharz polski 1635 praktycznych przepisów smacznych, tanich i wystawnych…” autorstwa Marii Śleżańskiej końcówką obszernego tytułu wskazuje jednoznacznie: „…oraz różne sekreta domowe i spiżarniane, niezbędne dla każdej dobrej i skrzętnej gospodyni”. Druga, bardzo rzadka i wydana we Lwowie, to „Przepisy kucharskie dla uczenic szkół gospodarskich”, wśród których znajdziemy m.in. receptury na zupę z jabłek, polewkę z kwaśnego mleka, marchew po mazursku, duszone rydze, mięsa nadziewane kasztanami czy pieczone kuropatwy. Obie pozycje obowiązkowo wieńczą ogólne uwagi o leguminach – a więc potrawach na słodko jak ptysie czy szarlotka.

5. Poluj na to, co od ręki…

Pozostając w temacie kąsków dla kolekcjonerów, w każdym katalogu z rzadkościami na papierze szukać warto ponadto dwóch zapisów: autograf oraz rękopis. Pierwszy, jak w przypadku limitowanego albumu Wojciecha Fangora, wskazuje raczej na podpis, jednak czasem kryje się pod nim cała odręcznie zapisana strona. Od 1200 zł licytowany będzie na przykład ujęty w kopertę list napisany w 1960 r. przez Marię Dąbrowską, nominowaną do Nagrody Nobla autorkę powieści „Noce i dnie”. Od przystępniejszego progu 380 zł trafi natomiast pod młotek rękopis teatralnej roli, którą XIX-wieczny aktor Jan Królikowski odegrał w sztuce „Kłótnia z pod Wagram” w 1862 r. Sam tytuł komedii odnosił się do bitwy, w której wojska Napoleona Bonaparte pokonały armię austriacką srogo, szarżując dwa dni nieopodal Wiednia.

6. Orientuj się w terenie

Oprócz wspomnianych w p. 1 ilustracji spod ręki znanych malarzy, na rynku bibliofilskim szczególnie cenione są pozycje opatrzone rozkładanymi mapami czy dawnymi widokami miast. Przykładowa „Wojna polsko-ruska 1831 r.” wydana w 1899 r.,  licytowana będzie od 800 zł m.in. ze względu na komplet sześciu kolorowych, rozłożystych planów z nakreślonymi bitwami – pod Wawrem, Grochowem, ataków na Warszawę…  Nieco droższa, ale też starsza pozycja historycznie opisująca wybrany obszar to niemal 400-stronnicowy przewodnik po Krakowie i bliskich mu miejscowościach autorstwa Ambrożego Grabowskiego, cenionego księgarza, historyka i kolekcjonera. Zachowana jest w nim m.in. rozkładana panorama miasta od strony zachodniej, co specjaliści z Suszek Books opisują jako niekwestionowaną rzadkość na rynku kolekcjonerskim.

7. Memento… na koniec

Nie oddalając się od Krakowa, warto spojrzeć na ostatnią – a raczej ostateczną – kategorię druków, które gościć mogą na antykwarycznej aukcji: wiekowe nekrologi. Przykładem z niedzielnego katalogu może być wystawiona z progiem 200 zł wiadomość o odejściu w 1907 r. wszechstronnego młodopolskiego artysty Stanisława Wyspiańskiego. Z uwagi na nieprzemijający magnetyzm nazwiska w kolekcjonerskim obiegu, stawkę – nomen omen – ostateczną trudno szacować – podczas poprzedniej aukcji antykwariatu pierwodruk „Achilleisa” Wyspiańskiego licytowany był od 500 zł, a cena sprzedaży wyniosła 4180 zł, śmiało mnożąc początkowy próg razy osiem.

Dodaj komentarz